piątek, 1 marca 2013
Rozdział Drugi ♥
''To, że wiem o tobie wszystko i jesteś moim idolem, nie oznacza tego, że możesz sobie na wszystko pozwalać !''
Z szafki wyjęłam moje stare dresy, rozciągniętą czarną bokserkę i wrzuciłam do torby. Zbiegłam po schodach, następnie jednym ruchem ręki wciągnęłam na stopy czerwone converse. Podbiegłam do lodówki, wzięłam butelkę zimnej wody i niczym perszing wybiegłam z domu, wcześniej go zamykając. Po 5 minutach byłam już pod budynkiem. Swoją drogą, mam całkiem niezłą kondychę !- zaśmiałam się w duchu. Weszłam do budynku, skierowałam się na prawo i wbiegłam po schodach na ostatnie piętro. Ujrzałam wtedy właściciela, wychodzącego ze swojego gabinetu. Poprawiłam się troszeczkę i podeszłam do pana Thomas'a.
-Przepraszam pa..- ledwie zdążyłam wydukać.
-Alex spóźniłaś się. Nie dość, że nie uczęszczasz do naszej szkoły i pozwalam Ci tu wchodzić, narażając swoją posadę, to ty jeszcze się spóźniasz ! Za pół godziny będzie miał tu próbę pewien zespół, więc przepraszam Cię, ale - teraz ja mu przerwałam.
-Ale pół godziny mi wystarczy. Proszę..
-No dobra to leć, ale pamiętaj za pół godziny ma Cię tu nie być !
- Dziękuję - wykrzyczałam już w biegu.
Weszłam do sali, założyłam swoją koszulkę i dresy, po czym podłączyłam mojego Iphon'a do wieży, włączyłam muzykę na full i oddałam się mojej pasji. Tak właśnie. Przyszłam tu by potańczyć. Może to dziwnie brzmi, ale tak. Może teraz zastanawiacie się po co przychodzę do jakiejś starej sali po to by potańczyć. Sama. Jeśli moi rodzice mogliby załatwić mi każdą szkołę tańca jaką bym sobie tylko wymarzyła. Ale nie. Wolę to robić tak jak jest teraz. Nikt oprócz Jasona i mojego brata nie wie o tym, że tańczę. I na razie niech tak zostanie. Co prawda rodzice wiedzą, że lubię tańczyć, ale nie wiedzą ile taniec dla mnie znaczy. Najpierw rozciągnęłam się i zrobiłam sobie krótką rozgrzewkę, bo niestety nie miałam zbyt wiele czasu. Spojrzałam dumnie w lustro i zaczęłam tańczyć. Dosłownie do każdej piosenki, która leciała. A nie były to ciągle te same gatunki. Najczęściej tańczę hip-hop, dancehall, house'a, crump i poping, ale zdarzają się też wyjątki takie jak jazz i breakedance.
~~*~~
-To już tutaj panowie.
-Już ? Nie wiem ile wlekliśmy się po tych schodach - jak zwykle prosto z mostu wyjechał Lou.
- Doobra trudno.. ale, ej patrzcie, kto tam jest ? - powiedział Zayn
-Chodźmy tam - wydukał Harry
-Mówiłem jej, że ma stąd zniknąć przed waszym przyjściem, to ja już jej dam ! - powiedział pan Thomas po czym chciał wyłączyć muzykę, ale przeszkodził mu w tym Hazz.
-Dobra jest ! - powiedzieli wszyscy chórem, niech pan jeszcze poczeka !
~~*~~
Byłam już nieźle zmachana, bo co prawda bez przerwy tańczyłam, ale dalej oddawałam się swojej małej, co ja mówię ogromnej pasji. Nagle odwróciłam się w stronę lustra, a tam ujrzałam 5 chłopaków stojących w sali oraz razem z nimi wkurzonego pana Thomas'a.
-Woow to było niezłe - wydarł się Liam, a wszyscy zaczęli bić brawa- stałam jak wryta. Nie mogłam nic powiedzieć, bo nawet nie wiem ile tańczyłam przy kimś nieznajomym mi (w sensie codziennej rzeczywistości), a do tego byli to moi idole.
-Długo już tu jesteście - powiedziałam, odłączając swój telefon od sprzętu.
-Dość długo, by stwierdzić,że jesteś niesamowita - powiedział Niall, a ja z deczka się zaczerwieniłam. W normalnej sytuacji rzuciłabym się im wszystkim na szyję i zrobiła sobie miliardy zdjęć, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację, nie zrobiłam tego.
Wzięłam swoje rzeczy i już chciałam wychodzić, gdy nagle..
-Jestem Harry- powiedział mój obiekt westchnień, po czym klepną mnie...w pupę!
-Wiem- powiedziałam wkurzona odwracając się w jego stronę, zdejmując jego wielką dłoń ze swoich pośladków. Posłałam mu zabójcze spojrzenie, mam pewność, że gdyby wzrokiem można było zabijać to z pewnością leżałby już martwy.
-Wiesz powiadasz ? Jesteś fanką ?
-Jestem Directioner, ale to nie znaczy, że możesz sobie na wszystko pozwalać, bo niestety twoje nazwisko już w tym nie pomoże, gdy na twojej twarzy zagości tak zwana heyah ! - powiedziałam prosto z mostu, a w tle usłyszałam głośne śmiechy chłopców.
-Ale Ci pojechała stary - krzyknął Louis, zwijający się ze śmiechu.
-No w końcu ktoś mu to wygarnął - dodał Liam.
Uśmiechnęłam się cwaniacko i odeszłam w swoją stronę, lecz niestety pan wszystkomogący znowu mi przeszkodził. Tym razem nie dałam się tak łatwo i pobiegłam w stronę schodów, zbiegłam po nich z ostatniego piętra jak najszybciej potrafiłam, po czym odwróciłam głowę i nie ujrzałam tam nikogo. Ponownie cwaniacko się uśmiechnęłam, gdy nagle za rękę złapał mnie znowu ten sam osobnik. Cały zdyszany, wydukał.
-Niezła kondycja ! Poza tym przepraszam, to było nie stosowne.
-Mam nadzieję, że mówisz to szczerze. - powiedziałam i kontynuowałam poprzednią czynność
- Ale czekaj, yyy, kurde ! No ten, no.. przepraszam i dasz mi swój numer - powiedział i uśmiechnął się, ukazując przy tym swoje dołeczki. Boże jak ja je kocham. Na żywo wyglądają jeszcze bardziej pociągająco niż na zdjęciach. Ale nie, stop ! Nie mogę mu ulec tylko dlatego, że jest tak perfekcyjny i uroczy.
-Nie. - powiedziałam stanowczo.
-Ale dlaczego ? - powiedział ze smutkiem.
-Nie i koniec. - To były moje ostatnie słowa. Wyszłam z budynku nic więcej nie mówiąc. On został przy schodach stojąc nieruchomo, ale po chwili postanowił wrócić na górę. Na pewno rozmyśla co zrobił nie tak, że jego fanka nie dała mu numeru. W końcu jest Harry'm Styles'em. ! - pomyślałam w duchu. Szłam wolno. Wpadłam na pomysł, żeby zajść po drodze jeszcze do Starbucks'a. I tak jak wcześniej droga z domu do szkoły tańca zajęła mi 5 minut, teraz droga powrotna przedłużyła się aż o godzinę.
Gdy weszłam do domu, poczułam rozchodzący się po całym domu zapach naleśników. Najwidoczniej mama już wróciła. Rzuciłam krótkie "hej" i poszłam do swojego pokoju, rzuciłam torbę w kąt i zawróciłam się na pięcie, by ponownie zejść do kuchni. Mama nałożyła mi naleśnika i zaczęłam jeść.
-Jak tam ? gdzie byłaś ? myślałam, że lekcje kończysz wcześniej - powiedziała moja rodzicielka.
-Ta. Ale byłam u..u Jasona.- zmyśliłam. Nie było to zbyt kreatywne, ale w tamtym momencie nie wymyśliłabym nic lepszego.
-Tak też myślałam - dodała kobieta uśmiechając się.
Kurde. Czemu ona ma tak śliczny uśmiech, a ja nie ? Co ja mówię ta kobieta w ogóle jest ładna. Jej figurą nie pogardziłaby żadna nastolatka. Szkoda, że ja nie jestem jak ona. Może mówią mi, że jesteśmy jak dwie krople wody, ale ja tak nie uważam.
-Jestem zmęczona, pójdę się położyć - powiedziałam, a mama dała mi całusa w czoło.
Udałam się do pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i rzuciłam na łóżko. Zasnęłam momentalnie.
~~*~~
Noooo siemaaa ! :D Wiemy, wiemy rozdział miał pojawić się wcześniej..ale wiecie szkoła i te sprawy.. ale jest ! :) Następny pojawi się już jutro a może nawet dwa jak nam się uda .. :) Potraktujcie to jako takie małe wynagrodzenie za to, że musieliście czekać na ten tak długo ! :D
KOMENTARZ - MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA ... a i jeszcze tam w ankiecie na górze możecie głosować o tym co sądzicie o opowiadaniu.
+ KOMENTARZE BARDZO, BARDZO MILE WIDZIANE ! :) ~K&ATo do zobaczyska bejbeeee ! :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dość ciekawie się zapowiada :) Czekam na rozkręcenia akcji :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :) <3
PS. Myślę, że byłoby więcej komentarzy gdyby nie było tego sprawdzania typu : "udowodnij, że nie jesteś robotem " i tego wpisywania literek i cyferek :)
UsuńTaka rada :) <3
Cieszymy się, że się podoba ! :) dzięki za radę ! :) <3
UsuńNie ma za co <3 :)
UsuńKOCHAM !!!! .
OdpowiedzUsuńThank you ! <3
UsuńLove it !
OdpowiedzUsuń