sobota, 2 marca 2013

Rozdział Trzeci ♥


''Twój obiekt westchnień właśnie zbliża się w twoją stronę, a ty stoisz jak słup soli, w koszulce z logiem sklepu - "Świat Bielizny"

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, dosłownie przedzierające się przez zasłony. Niechętnie otworzyłam jedno oko, podczas gdy drugie jeszcze spało i zerknęłam, która godzina. Cholera już 11 ! O 13 mam być na miejscu, zostało mi nie wiele czasu, więc musiałam wstawać. Nie wyszło mi to niestety tak jak chciałam, bo przekręcając się w drugą stronę, zapomniałam,że akurat tutaj kończy się łóżko. Tak. Zleciałam z niego i ogromny huk rozniósł się po pokoju. Trudno, przyzwyczaiłam się już to tego, nie pierwszy i ostatni raz. Niechętnie podniosłam się i poczłapała leniwie do łazienki. Spojrzałam w lustro. Eh.. ten mój niesamowicie komiczny poranny wygląd, włosy roztrzepane na każdą stronę i oczy ciągle domagające się dalszego snu. Choćby sekundy. Ale nie, muszę doprowadzić się do porządku. Mam jedynie 2 godziny. Wzięłam prysznic, ogarnęłam się, po czym opuściłam łazienkę, w reczniku i z turbanem na głowie. Podeszłam do szafki, na której leżał mój telefon, tam czekała na mnie miła niespodzianka.
                   
                        Mam nadzieję, że pamiętasz o tym, że porywam Cię dzisiaj do kina ? :) ! 
                       Będę po Ciebie o 18. Do zobaczenia księżniczko ;*
                                                                                                   Jason ;3

Szybko mu odpisałam i podeszłam do szafy i postanowiłam założyć ten zestaw.

 
Wzięłam jeszcze ze sobą plecak i spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze dobre pół godziny, więc nie musiałam się spieszyć. Dokonałam jeszcze tylko ostatnich poprawek i wyszłam z domu. Po drodze wstąpiłam jeszcze do Tesco po bułkę i jogurt pitny, bo jak to często bywa mądra Alex znowu zapomniała zjeść śniadania. Gdy byłam już na miejscu, koleżanka mojej mamy powitała mnie szerokim uśmiechem. Ale tak w ogóle gdzie ja właściwie jestem ? Otóż to, jestem w sklepie. W sklepie z bielizną. Tak właśnie, bielizną ! Jest to sklep koleżanki mojej mamy, w którym pracuję. Ale na pewno zadajecie sobie pytanie po co, tam pracuję, jeśli moi rodzice są bogaci i mam wszystkiego pod dostatkiem ? Pracuję tam dlatego, że moja mama chce przygotować i nauczyć mnie zwykłego życia, w którym sama na siebie muszę potrafić zapracować. Ale nie w dosłownym tego znaczeniu. Pracuję tam, by wiedzieć jak to jest, a pieniądze i tak dostaję od swoich rodziców. Dobra, ale do rzeczy. Przywitałam się z panią Carey i poszłam na zaplecze. Zostawiłam plecak, ugryzłam kawałek bułki, wsadziłam telefon do kieszeni i przebrałam koszulkę, na której widniało logo firmy. Wyszłam na sklep. Czas leciał całkiem szybko. Co chwila jakiś klient podchodził do mnie, abym mu w czymś pomogła. W pewnym momencie, zauważyłam zbliżającego się w moim kierunku dobrze zbudowanego mężczyznę. Tą posturę poznałabym wszędzie. Te zmierzwione loki, ten czarujący uśmiech i dołeczki. Kurde co ja mam z tymi dołeczkami, pociągają mnie jak cholera ! Ale, nie stop! Twój obiekt westchnień właśnie zbliża się w twoją stronę, a ty stoisz jak słup soli, w koszulce z logiem sklepu - "Świat Bielizny", do tego wpatrujesz się w niego jak w obrazek. Kurcze co ja jeszcze tutaj robię - przeklnęłam się w duchu. On był coraz bliżej, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Spanikowana przebiegiem sytuacji po prostu wsunęłam sie pod ladę. Może nie było to zbyt kreatywne, ale w tym momencie nic innego nie przyszło mi do głowy.
-Alex co ty robisz ?! Klient czeka ! -powiedziała pani Carey ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
No tak nigdy wcześniej nie zachowałam się w ten sposób.
Powoli wyłoniłam się spod lady nie zważając w ogóle na osobnika znajdującego się centralnie na przeciwko mnie. W końcu nabrałam powietrza w płuca i głośno westchnęłam.
-W czym mogę pomóc ? - rzuciłam bezmyślnie.
-Nie spodziewałem się, że kiedyś Cię jeszcze spotkam. - powiedział stojący przede mną, z wymalowanym szczęściem na twarzy Harry.
- Ja też. - rzuciłam oschle, ale tak na prawdę od środka już mnie rozsadzało. Nie wiem dokładnie co to było, ale mogę przypuszczać, że to właśnie tak zwane "motylki w brzuchu". Alex, nie stop ! Jesteś w pracy, nie czas na czułości, musisz zachowywać do niego dystans, jak do każdego innego klienta tego sklepu.
- Ej, dlaczego taka jesteś ? Przecież Cię przeprosiłem - odpowiedział chłopak, a z jego twarzy zniknął  uśmiech.
-Oj dobrze, już dobrze. W czym mogę Ci pomóc ?
-Ale dobrze ? Czyli mi wybaczysz ? - spytał Harry z wyraźną nadzieją w głosie.
-Ehh. Wybaczam Ci, ale teraz powiedz mi wreszcie w czym mogę Ci pomóc, bo szefowa zaraz mnie zabije! - powiedziałam ze śmiechem.
- Nie pozwoliłbym jej na to ! - odpowiedział i w tym momencie oboje zaczęliśmy się śmiać.
-To tak to właśnie to co wybrałem - powiedział chłopak, kładąc na ladę różowe bokserki w serduszka i z motywem pantery od Kalvin'a Klein'a. Miałam ochotę ponownie wybuchnąć śmiechem. I niestety tak się stało. Ludzie patrzyli na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Chłopak nieco się zaczerwienił, a ja po chwili opanowałam sytuację i przywróciłam się do porządku. 
- Co w tym takiego śmiesznego? - zapytał z irytacją.
- Nie, nic.  Tak jakoś, po prostu. Ale nie. Na serio chcesz je kupić ? - zapytałam.
- Tak, a dlaczego pytasz? - odpowiedział.
-Bo to dosyć dziwny motyw i kolor jak dla dorosłego już prawie mężczyzny. - wydukałam.
-Spojrzał na mnie, ukazując ponownie swoje dołeczki i wyciągnął ze spodni, długopis ? Po co mu długopis ? - zapytałam się w duchu.Lecz po chwili już wiedziałam o co chodzi. Wziął moją dłoń i zapisał na niej swój numer. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Proszę, napisz. - powiedział chłopak z uśmiechem.
-Zastanowię się. - odpowiedziałam, jednocześnie pakując jego zakupy do torby.
Chłopak już po raz tysięczny uśmiechnął się, i w tym momencie nasze spojrzenia się spotkały. Te jego szmaragdowe tęczówki. Skrywały w sobie radość, a zarazem coś czego nie mogłam rozszyfrować, za żadne skarby. Przyglądaliśmy się sobie dość długą chwilę, gdy nagle do sklepu wparował jak zwykle z wejściem smoka Jason, po drodze potykając się o wykładzinę. Cały on. Podszedł do mnie przytulił od tyłu i dał buziaka w policzek. Kątem oka widziałam zdziwienie na twarzy Harry'ego.
-Wiem, że miałem wpaść po Ciebie do domu o 18, ale nie chciało mi się dłużej czekać i postanowiłem zrobić Ci niespodziankę. - powiedział Jas i szeroko się uśmiechnął.
- No to Ci się udało, poczekaj jeszcze chwilę, już kończę. - powiedziałam i spojrzałam w stronę Hazzy.
Stał ze zdziwioną, a zarazem zawiedzioną miną, ilustrując dokładnie każdy mój ruch.
- To będzie razem 30 złotych. - powiedziałam
- Proszę i pamiętaj - w tym momencie skierował swój wzrok na moją dłoń.
-Dobrze, będę pamiętać. - powiedziałam, po czym zobaczyłam już oddalającą się sylwetkę chłopaka.
-Czy to był, Harry Styles ? Ten Harry,o którym od 3 lat wysłuchuję miliardy historii, z nim w roli głównej ? - zapytał Jason, zdziwiony tym, że od tak po prostu na luzie rozmawiałam ze swoim idolem, o którym nie dawno mogłam tylko śnić.
-Tak, to byl Harry. I tak sama też jestem zdziwiona swoim zachowaniem, ale on..on na dodatek dał mi swój numer. I w tym momencie włączył się typowy Directioner'onizm.
-Czujesz to on dal mi swój numer. Tak, oł yeaah on dał mi swój numer, ja nie wierzę, aaaaaaaaaa!
-Ehh, cała Alex ! - powiedział Jason i cicho się zaśmiał.
- Ej ! Jeszcze ty przeciwko mnie ? Udałam naburmuszoną, lecz po chwili dałam kuksańca w bok i ruszyłam na zaplecze.
-Zaraz będę z powrotem - krzyknęłam.
-Czeekam na zewnątrz. - odpowiedział Jason i wyszedł z pomieszczenia.
Przebrałam się w swoje ubrania, a następnie popijając jogurt udałam się w stronę wyjścia. Pomachałam pani Carey, na co ona odpowiedziała mi tym samym i wyszłam na zewnątrz. Razem z Jasonem ruszyliśmy, do mojego domu, gdyż mieliśmy jeszcze godzinę, a ja musiałam się przebrać.


~~*~~

Cześć wszystkim ! :D Jak tam  u was ? Podoba się rozdział ? Co myślicie, co zdarzy się dalej ? Jakieś nieprzewidywane zwroty akcji ? Teego, akurat wam nie powiemy i jak na razie możecie tylko gdybać :D Ale jak najbardziej podawajcie swoje pomysły w komentarzach :) 
Too do następnego rooozdziału ! :) KOCHAMY WAAAAS ! <3
K&A












3 komentarze:

  1. Świetny :)
    HAHAHA :) Te bokserki mnie rozwaliły <3 hahaha :)
    Czekam na następny rozdział i życzę weny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :) Miło ♥ dziękujemy ! :) Kolejny rozdział pojawi się już dzisiaj ! :) <3

      Usuń